Nie-samotność
Mój "ukochany" poważnie wziął do siebie moja samotność. Od 3 dni chce rozmawiać i zaznacza, że on jest od rozmów, a nie jakiś blog. Dodatkowo wczoraj spotkał się ze swoim najlepszym kolegą, ktory zdradzał żonę i sie rozwodzi. Zawsze po spotkaniach z nim bardziej mnie kocha i docenia. Dzisiaj powiedział, że musi być lepszy dla mnie i bardziej mnie doceniać, gdyż takiej drugiej jak ja nie znajdzie. Bardzo mi się ciepło na sercu zrobiło, tylko wiem, że z tydzień taki będzie i spowrotem wroci do swoich zachowań. Z resztą jakoś nie mogę przekonac się do terazniejszego jego zachowania-jest to dla mnie zbyt sztuczne. A może znowu wybrzydzam?