Żyj tak, jakby jutra nie było
Chciałabym. Na prawdę.Kiedyś nawet mi to dobrze wychodziło, ale dzisiaj to jakaś katastrofa. Poddanie się monotonności i rytualizacji życia- to chyba nie jest dla mnie. Gdyby była obok mnie jeszcze osoba, która nie jest monotonna, tylko pełna życia, to cały proces przebiegałby inaczej. Odpowiedzialność i dorosłe życie to jedna strona, ale przecież można korzystać z życia będąc jednocześnie i odpowiedzialnym i dojrzałym, prawda? Przeszłośc nie była usłana różami, ale była o wiele atrakcyjniejsza niż teraz- studia swoją drogą :-) , ale ogólna cheć do życia wtedy też była inna. Kiedy człowiek wejdzie w rutynę i cały ten wir monotonności to już trudno z tego wyjść. Chyba, że pojawi sie jakaś iskierka, która pchnie w tamtym kierunku. Teraz nawet muszę zwracać uwagę, czy ktoś mnie na ulicy widzi i w jakim stylu - tak, chyba już nie mam nawet swojego stylu - zostaje tylko w domu niestety. A słowa? Równiez muszę uważać na swój słownik, mowa potoczna, slangowa okej, ale nie z przesadyzmem,.
Czytając tytuł tej notki, aż mi motylki w brzuchu fruwają. Czasami mam ochotę, rzucić tę monotonię i żyć! Być sobą i spełniać się. WŁAŚNIE! Chyba brakowało mi słowa SPENIAĆ SIĘ. Zawodowo? Po części już to robię, choć wiem, że mogłabym jeszcze więcej ( jestem troszkę hamowana - " musimy miec też czas dla siebie" - ale kiedy go mamy to i tak każdy z nosem w swoim biurku) . Życiowo? - taaakkk, jeździć na wcieczki rowerowe, wypad w weekand do krakowa, jadąc pociągiem , nie spać 2 dni....
Ale z kim?...........